Strona:Karol May - Sapho & Carpio (Boże Narodzenie).djvu/195

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zupełnie inny. Zakładanie się o to, kto potrafi więcej zjeść lub wypić, jest mi wstrętne. Żądanie prayermana, by Watter go zamknął i schował klucz, nie wydało mi się wcale fanaberją pijaka. Przeczuwałem, że sprzedawca książek udaje tylko pijanego w jakimś ściśle określonym celu. Zastanawiając się, o co mu może chodzić, doszedłem do wniosku, że główną rolę gra tu wzgląd na alibi. Jeżeli tak jest istotnie, to nie ulega kwestii, że złoto Wattera zginęło w ciągu ubiegłej nocy. Czyż nie było moim obowiązkiem wezwać go teraz, by natychmiast stwierdził, czy nuggety są na miejscu? Powziąwszy to postanowienie, zacząłem się wahać, gdyż przypomniałem sobie ostatnią scenę z Watterem. W rezultacie, postanowiłem nie odzywać się słowem.
Postanowienie to miało jeszcze inną, bardzo ważną przyczynę. Zdawałem sobie sprawcę, że, nawet gdyby moje przeczucia się sprawdziły i nuggety zginęły naprawdę, wszelkie poszukiwania będą daremne. Prayerman udowodni, że siedział w ogólnej sali jadalnej, że upił się do tego stopnia, iż zaniesiono go do pokoju i zamknięto na klucz. Kompan jego, którego rozmowę w przyległym pokoju podsłuchałem, ulotnił się z nuggetami. Nikt go nie zna, nie potrafię zaś udowodnić, że pozostał z prayermanem w tajemnym kontakcie. Nie uwierzonoby z pewnością, że dwóch mężczyzn znajdowało się w sąsiednim pokoju; kelner miał co do tego poważne wątpliwości; a gdyby dano nawet temu wiarę, nie byłoby to jeszcze dostatecznym dowodem. Zaresztą, nuggety Wattera nie były dla mnie tak ważne, jak to, co udało mi się usłyszeć o planie, skierowanym przeciw stryjowi i bratankowi, który chciałem koniecznie sparaliżować. Jeżeli dam znać o okradzeniu Wattera, wyjdzie najaw, żem podsłuchiwał przez drzwi, łączące obydwa pokoje; w ten sposób sam pozbyłbym się broni przeciw prayermanowi, broni, którą mógłbym go pokonać, i tem

187