— W sprawach świętej Kadirine?
— Tak. Otrzymał list, aby koniecznie tam jechał. Przebywa tam nadzwyczajnie pobożny i uczony fakih[1], który wstąpił do Kadirine i wymyślił wielki plan rozszerzenia Islamu po całym świecie. Nazywa się Szech Mohammed Achmed, czy Achmed Suleiman[2]; dobrze już nie pamiętam. Plan jego ma tak wielką wagę, że gdy przyjdzie do jego wykonania, wtedy nasza Kadirine zajaśnieje niezmiernym blaskiem. Wobec tego postanowił mokkadem posłuchać wezwania tego człowieka, odwiedzić go i wszystko z nim omówić. Widzisz więc, że Abd el Barak nie zostanie w Kairze, lecz uda się do Chartumu i tam spotka się z tym psem chrześcijańskim. Może natknie się na niego już wcześniej. Będę się o to starał, gdyż wiem, którym statkiem mokkadem przyjedzie.
— To, co słyszę, ma wielkie znaczenie. Teraz już pojmuję, dlaczego nie należy tego giaura zabić na mojej dahabijeh. Tam na południu nie mają obcy