Strona:Karol May - Przez pustynię tom 2.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ale tu ujrzałem rzeczy zupełnie dla mnie nowe. Różnica między oazami Sahary a „krainą Sinear“ objawia się bardzo wybitnie w życiu i w stosunkach ich mieszkańców. Przejeżdżaliśmy przez niezmierzony merdż[1], w którym nie było najmniejszego podobieństwa do uah[2], spotykanej w stronach zachodnich.
Tu rosły kwiaty pachnące, tu snać nigdy nie szalał straszliwy samum, tu nie było ani śladu wędrownych wydm piaszczystych; nigdzie nie było tu widać wyschłych skalistych kotlin i zdawało się, że fata morgana nie zwodziła tu nigdy znużonego wędrowca.
Bujne, ochocze życie rozkrzewiło się w tej okolicy, a u ludzi nie zauważyłem owego „pustynnego nastroju“, któremu ulec musi każdy, co przebywa w krajach, położonych na wschód od Nilu.
Nad pstrym kobiercem stepowym unosił się jakiś radosny światła ton, który w niczem nie przypominał ponurego, prażącego żaru wielkiej pustyni.
Wjechaliśmy w sam środek pasącej się trzody, złożonej z wielu tysięcy owiec i wielbłądów. W pewnem oddaleniu ujrzeliśmy długie szeregi wołów i osłów, obładowanych czarnemi namiotami, różnobarwnemi kobiercami, wielkiemi kotłami i innemi sprzętami. Do tych stosów, sprzętów misternie wzniesionych na grzbietach jucznego bydła, przywiązani byli staruszkowie i staruszki, którzy nie mogli już ani pójść pieszo, ani utrzymać się w siodle. Niektóre osły dźwigały na sobie małe dzieci, aż po szyję ukryte w workach, przytwierdzonych po jednej stronie siodła, podczas gdy po drugiej stronie, widocznie dla równowagi, zwisały worki, z których wyglądały małe jagniątka. Poza tym rzędem bydła, objuczonego rozmaitym inwentarzem, ukazały się młode dziewczęta, odziane tylko w arabskie, obcisłe koszulki, niewiasty z dziećmi na plecach, liczni poganiacze, co, siedząc na wielbłądach, wiedli na pasku szlachetne rumaki, i jeźdźcy, uzbrojeni w lance, strojne strusiemi piórami.

Oryginalny widok przedstawiały wielbłądy pod wierzch, przeznaczone dla dostojnych kobiet. W Saharze widziałem często dżemmele, które zamiast siodła miały

  1. Step.
  2. Oaza.