Strona:Karol May - Przez kraj Skipetarów.djvu/174

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   162   —

Pochyliłem uroczyście głową i odrzekłem:
— Jaklaszdyr, chosz zen — zbliż się, jesteś mile Widziany!
Postawił trzy małe kroki, odkrząknął i rozpoczął:
— Effendim, twoja głowa jest kołyską rozumu ludzkiego, a mózg twój przechowuje wiedzę wszystkich ludów. Duch twój jest ostry jako ostrze brzytwy, a myśl spiczasta jako igła, którą otwiera się czyrak niedobry. Dlatego przypadł ci w udziale kismet rozwiązać pytanie, jak się ma opatrywać złamania, uszkodzenia, spowodowane szturchnięciem i wywichnięcia. Twoje ingenium zgłębiło wszelkie dziedziny nauk i zbadało wszystkie sfery, dopóki nie doszło do siarkanu wapnia, który nieświadomi barbarzyńcy nazywają gipsem. Nalałeś do tego wody, zamieszałeś, żeby go pozbawić kryształów, rozsmarować na płótnie i owinąć niem stawy i kości w celu nadania im odpowiedniego kształtu, jeśli im tego potrzeba. Tem z biegiem czasu uchronisz miliony rąk i nóg od skrzywień i zniekształceń, a profesorowie przyszłości będą zbierali piastry na pomnik dla ciebie; będzie to albo głowa z kamienia wykuta, albo ciało odlane z bronzu. Na płycie pomnika wypisane złotemi literami błyszczeć będzie imię twoje. Aż do tego czasu zaś znajdować się będzie w moich notatkach i dlatego proszę cię, powiedz mi je, ażebym je mógł zapisać.
Wygłosił to tonem uroczystym deputacyi, składającej się, niestety, tylko z niego samego.
— Dziękuję ci! — odpowiedziałem. — Miłość prawdy nakazuje mi oświadczyć, że to nie mnie się udał ten wielki wynalazek. W ojczyźnie mojej jest on tak rozpowszechniony, że znają go wszyscy lekarze i laicy. Jeśli chcesz sobie imię wynalazcy zapisać, to mogę ci je podać. Ten uczony człowiek, któremu tyle ludzi zawdzięcza swoje kształty, nazywał się Mathysen i był słynnym lekarzem w Holandyi. Nie zasłużyłem na twe podziękowanie, ale cieszy mnie to, że ci się ten wynalazek spodobał i spodziewam się, że go będziesz często używał.
— Dowiodę ci, że postanowiłem stosować go stale,