Strona:Karol May - Przez dziki Kurdystan Cz.2.djvu/2

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

gła dumą, o tyle musiała mi się też wydać wielce wątpliwą. Dobry koń, piękna broń i pieniądze; kto posiada te trzy rzeczy, ten wśród tych ludów rozbójniczych nigdy nie jest pewien ani ich posiadania, ani życia swego w dodatku.
Jeden z nich podjechał naprzód o kilka kroków.
— Iwari’l ker — dobry wieczór! — powitałem go.
Podziękowawszy, zmierzył mnie spojrzeniem od turbana aż do kopyt końskich i rozpoczął przesłuchanie.
— Skąd przybywasz?
— Z Amadijah.
— Dokąd dążysz?
— Do Kalah Gumri.
— Kto jesteś? Turek czy Arab?
— Nie jestem...
— Milcz! — rozkazał.— Ja pytam, a ty odpowiadaj! Mówisz po kurdyjsku, ale nie jesteś Kurdem. Jesteś Grekiem, Rosjaninem, czy Persem?
Zaprzeczyłem i tu skończyły się jego wiadomości. Ten człowiek przyjmował mnie jak rosyjski strażnik graniczny! Nie wolno mi było powiedzieć, do jakiej narodowości należę, bo chciał być tak bystrym i zgadnąć. Ponieważ nie udało mu się, palnął ze złości konia pięścią w oko, że zarżał z bólu.
— A kto to, ten Kurd tam? — wskazał na Anglika.
— To nie Kurd; on nosi tylko kurdyjskie ubranie.
— Skoro nosi tylko kurdyjskie ubranie to nie jest Kurdem!
— Powiedziałem to już właśnie.
— A skoro nie jest Kurdem, to nie wolno mu nosić kurdyjskiego ubrania. Zabraniamy mu tego! Kto on?
— Inglo — odrzekłem krótko.
— Inglo? Znam Inglów. Mieszkają po drugiej stronie góry Ararat, napadają na karawany i pożerają gumgumuku gaurana[1].
— Mylisz się znowu! Inglowie nie mieszkają pod Araratem, nie są rozbójnikami i nie pożerają jaszczurek.

— Milcz! Byłem w kraju Inglów i sam pożerałem z nimi gumgumuku gaurana, a nawet gumgumuku felana. Jeżeli ich nie pożera, to nie jest Inglem. Kto są tamci trzej jeźdźcy?

  1. Jaszczurki.
2