Strona:Karol May - Old Surehand 04.djvu/239

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—  475  —

— Nosimy je zawsze z sobą w tych torebkach, które w nocy kładziemy pod głowę. Zmieniliśmy nasz majątek na dobre kwity i czeki, wystawione przez bank Grey i Word w Little Rock, a każdy inny bank wypłaci nam pełną sumę. Zaraz wam pokażę papiery.
Gdy wymienił firmę Grey i Word w Little Rock, przypomniałem sobie zaraz „generała“, który dzisiaj u Wallace’a przedstawił taki czek do wypłaty. Dick Hammerdull odpiął torebkę i Wyjął z niej skórzany portfel, który otworzył malutkim kluczem.
— Tu są pieniądze — rzekł — schowane podwójnie, nikt więc nie może dostać się do nich. Jeśli te czeki...
Zamilkł. Dalsze słowa uwięzły mu w gardle. Chciał wyjąć z portfelu czeki i pokazać. Widziałem zdaleka, że trzymał w ręce jasną paczkę, a twarz jego miała wyraz zdumienia i przerażenia.
— Co to jest? — spytał. — Czy ja owinąłem czeki gazetą, kiedy je wczoraj miałem w ręce? Nie przypominasz sobie tego, Picie Holbersie?
— Nie wiem nic o gazecie — odrzekł Pitt.
— Ja także nie, a przecież jest to gazeta. To szczególne, to osobliwe!
Rozwinął papier i zawołał, blednąc ze strachu:
— A do stu dyabłów! Czeków niema, a gazeta pusta!
Sięgnął do innych przedziałów portfelu, lecz przekonał się, że są próżne.
— Czeków niema, ani tu, ani tu, ani tu. Popatrz zaraz, czy twoje są, ty stary szopie Holbersie! Spodziewam się, że je masz.
Holbers odpiął swoją torbę i odrzekł:
— Jeśli sądzisz, że zniknęły, to nie wiem, jakby się to mogło stać.
Wkrótce pokazało się, że także Holbersa czeki przepadły. Obaj westmani zerwali się, wpatrzyli się w siebie nieruchomo i bezradnie. Długa i wązka twarz Holbersa przedłużyła się jeszcze o połowę, a Dick Hammerdull zapomniał po ostatnich słowach zamknąć usta.