Strona:Karol May - Old Surehand 03.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—  99  —

tego, o co mi chodzi. Pytam jeszcze raz: W jaki sposób, gdzie i kiedy mogę spotkać się z Firegunem?
— Do stu dyabłów, człowiecze! Dość mi już tego! Słyszeliście, że go znajdziecie, to niech wam wystarczy. Usiądźcie przy swojej szklance i czekajcie! Nie popozwolę, żeby mnie greenhorn egzaminował z katechizmu!
— Greenhorn? Macie może ochotę zapoznać się z moim nożem?
Pshaw, sir! Co mnie obchodzi wasz kozik? Golcie nim zielone żabki! Dick Hammerdull nie boi się waszej szpilki. Nie postępujecie jak westman, dlatego jeszcze raz wam oświadczam, że jesteście greenhorn i nie troszczę się o to, czy wam się to podoba, czy nie. Postarajcie się, żeby było inaczej!
Well, niech tedy zaraz będzie inaczej!
Poszedł do kąta, gdzie stała jego rusznica, pochwycił ją, odwiódł kurek i zawołał:
— Mr. Hammerdullu, gdzie można zastać waszego kolonela? Daję wam tylko minutę czasu do namysłu. Jeśli do tego czasu nie będzie odpowiedzi na moje pytanie, to przestaniecie wogóle odpowiadać. Znajdujemy się na sawannie, gdzie każdy sam stanowi sobie prawa!
Zagadnięty patrzył, z najobojętniejszą w świecie miną w głąb swojej szklanki, jak gdyby wcale nie słyszał tego wezwania. Drudzy bawili się tą sprzeczką, wodząc wzrokiem od jednego przeciwnika do drugiego. Tylko Pitt Holbers, jakby pewien pomyślnego zakończenia sporu, wsunął chude palce spokojnie za pas i wyciągnął długie nogi daleko przed siebie, jak gdyby mu zawadzały w przypatrywaniu się milczącemu przyjacielowi. Obcy mówił dalej:
— No, master, minuta upłynęła! Dostanę odpowiedź, czy nie? Liczę: raz, dwa...
Niebezpieczne „trzy“ nie nastąpiło. Aż do „dwa“ siedział Hammerdull obojętnie, bez ruchu, potem chwycił strzelbę z taką szybkością, o jaką nikt, nieznający go,