Strona:Karol May - Niewolnice.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dobne sceny znajdują się tylko w romansach. To słuszne, bo życie jest powieściopisarzem najpłodniejszym i o najbogatszej wyobraźni; nie potrzebuje ono dla zmyślenia niemożliwej sytuacji pogryźć tuzina gęsich piór. Ton mój i postawa były tego rodzaju, że niepodobna było wątpić w stanowczość i szybkość mojego działania. Wyloty obu luf działały widocznie przekonywająco, bo dowódcy strzelba z rąk wypadła, a długie flinty jego ludzi poszły za jego przykładem.
— Tak! — potwierdziłem. — A teraz odstąpcie o dziesięć kroków wstecz!
Wykonali to tak dokładnie, jakby się w tem ćwiczyli. Postąpiłem kilka kroków naprzód, a kiedy stanąłem między nimi a strzelbami, rzekłem w dalszym ciągu, nie spuszczając wylotu lufy z piersi dowódcy:
— Teraz ty mi odpowiesz na niektóre pytania, ale jeżeli który z was poważy się sięgnąć po pistolet, albo ty zawahasz się choćby na dwie sekundy z odpowiedzią, strzelę, a kula Ben Menelika

114