Strona:Karol May - Maskarada w Moguncji.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

łożę jednak starań, aby spełnić powierzone mi obowiązki.
— Skromność pana przynosi mu zaszczyt. Zwalniam pana; proszą się pokłonić hrabiemu.
Kurt wyszedł od ministra w błogim nastroju. Postanowił pojechać do Reinswaldenu, aby zobaczyć się z matką i z kapitanem. Musiał się z nimi pożegnać, aczkolwiek nie znał celu swej podróży.
Wieczorem odwiedził go Platen i bawił do północy. Ponieważ zamierzał nazajutrz wyjechać do Moguncji, postanowili odbyć tę podróż razem. Ludwik wsiadł do nocnego expresu, aby zawiadomić o przyjeździe Kurta. — —


33