Strona:Karol May - Maskarada w Moguncji.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zaproszenie Kurta Platen przyrzekł odwiedzić go wieczorem.
W domu nominacja Kurta wywołała istną burzę zachwytów. O oznaczonej godzinie Kurt pojechał do ministra i został przyjęty z wyróżnieniem. Kurt wyraził swoje dziękczynne uczucia. Minister rzekł:
— Był pan gorąco polecony. Dano mi odpis pańskich prac, które wykonałeś dla swoich dotychczasowych przełożonych. Poznałem z nich, że będzie pan pożytecznym oficerem. Dlatego postanowiłem umieścić pana w sztabie, naturalnie pod tym tylko warunkiem, że na przyszłość będzie się pan wystrzegał pewnych polowań, które łatwo mogą pozbawić pana zdolności do służby. — Wypowiedział tę perorę żartobliwym tonem i dodał: — Chwilowo nie przedstawię pana szefowi sztabu jeneralnego. Bardzo być może, że przedtem powierzy się panu pewną misję, również wojskową, ale zarazem dyplomatyczną. Potrzebny jest człowiek z odwagą bohatera, z przebiegłością detektywa i zimną krwią wieku dojrzałego — człowiek, który wyda się jednocześnie tak niedoświadczonym i bezpiecznym, że nie ściągnie na siebie uwagi. Zdaje się, że odpowiada pan tym warunkom. Oczekuje pana dłuższa podróż. Daję panu tydzień czasu na przygotowania, ale zanotuję sobie pana adres na wypadek, jeśli pan będziesz wcześniej potrzebny.
Kurt był uszczęśliwiony. Nawet oficer wyższej rangi radowałby się z dowodów takiego zaufania. Odpowiedział więc:
— Ekscelencjo, młody wiek nie pozwala mi ufać w siebie bez zastrzeżeń pod każdym względem. Do-

32