Strona:Karol May - La Péndola.djvu/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

go w przystani. W walce na pełnym morzu możemy przyprawić „Péndolę“ o wielkie straty, ale nie schwytamy. Jeżeli ten statek kupiecki będzie się bronił, w takim razie rzecz inna, będzie nas wtedy dwóch na jednego. Każę spuścić żagle, popłyniemy tylko przy pomocy maszyny parowej; niechaj nas zobaczą możliwie najpóźniej.
Ściągnięto żagle, nabito armaty. Mały jacht płynął ku pierwszej swojej rozprawie. —
Po jakimś czasie rozbójnik morski zbliżył się na dostateczną odległość do kupieckiego statku. Wywiesił teraz czerwoną chorągiew piratów i wystrzałem armatnim dał znak, by się statek zatrzymał. Statek począł szybko uciekać, wychodząc na chwilę z orbity strzałów przeciwnika; ale przeciwnik miał więcej pary, więc po niedługim czasie znowu rozpoczęła się strzelanina. Okręt zbójecki walił ostremi nabojami; jeden z pocisków trafił w drewniany pokład statku, rozłupując drzewo na drzazgę. Z pokładu statku zbójeckiego rozległ się okrzyk triumfu; odpowiedziały mu jęki wściekłości i rozpaczy z okrętu kupieckiego. Po chwili jednak, rozległy się dwa strzały, które wywołały zamieszanie na statku rózbójnika. Obydwa trafiły.
— Doskonale — rzekł Unger. — Kupiec ma parę armat na pokładzie i, jak widać, zdecydował się bronić. Muszą być na tym statku Anglicy. Celują doskonale. Jazda naprzód. Weźmiemy rozbójnika z drugiej strony.
Obydwa statki strzelały do siebie w dalszym ciągu. Nie było wątpliwości, że przewagę ma rozbójnik. A jednak nie podobała mu się ta kanonada. Nagle bo-

72