Strona:Karol May - La Péndola.djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Więc na zamku panowało rozwinięte życie towarzystkie?
— Wprost przeciwnie.
— To dziwne. Mówi pan, że była tam miss Amy, oprócz tego dowiedzieliśmy się z pewnego listu, że bawił na zamku jakiś oficer francuski. Czyż można więc mówić o braku życia towarzyskiego?
Sternau wiedział, że teraz przyjdzie kolej na Mariana.
— Jednak na zamku było niemal samotnie — odparł chłodno.
— A tego oficera sennor poznał?
— Owszem.
— Pamięta pan jego nazwisko?
— Alfred de Lautreville.
— Czy długo był na zamku?
— Kilka dni.
— A potem wrócił do Francji?
— Odjechał, nie mówiąc dokąd.
Józefa zorjentowała się, że na tej drodze nic nie uzyska. Sternau nie kłamał wprawdzie, ale nie dawał również odpowiedzi wyczerpujących. Już miała mu zadać nowe pytanie, gdy wszedł Unger. Sternau był z tego bardzo zadowolony. Mógł się oddalić na chwilę, gdyż Unger, jako marynarz, znał nieco hiszpański i mógł od biedy porozumieć się tym językiem. Sternau przedstawił kapitana swym gościom i oddalił się pod wyszukanym naprędce pozorem.
Wyszedłszy z pokoju, pośpieszył do gabinetu lorda w którym znalazł Amy i Mariana.
— Cóż pan przynosi? — zapytał lord. — Widzę, że panu śpieszno.

137