Strona:Karol May - Król naftowy V.djvu/86

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

rzy. Naraz Indjanin zrobił gwałtowny, straszliwy łyk, i przełknął całą musztardę. Odrazu mu ulżyło, tylko jezioro łez wciąż jeszcze spływało z oczu. Dlatego stary Indjanin zapytał ciekawie: — Czemu płacze mój młody czerwony brat? — Młody czerwony brat za nic w świecie nie wyznałby, ze ta kosztowna potrawa tak źle podziałała na jego nerwy, i dlatego odpowiedział: — Przypomniało mi się, że mój ojciec pięć lat temu utonął w Missisipi. Dlatego płaczę. — Rzekłszy to, przysunął szklankę do swego towarzysza. Ten ocenił inwencję swego młodego brata i postanowił go naśladować: nabrał w usta dwie pełne łyżki i szybko zawarł wargi. Ale oto za jednym zamachem wargi rozbiegły się i zamknęły zpowrotem jak u karpia, gdy szuka powietrza, lub u człowieka, gdy odgryzie zbyt gorący kęs. Skóra na czole poleciała wgórę, a w gardle rozległo się podejrzane bulgotanie. Kolor twarzy zmieniał się jak u kameleona; pot lał z każdej pory w skórze; oczy zarumieniły się i napełniły morzem łez, morzem, które wnet się przelało po brzegi i potoczyło fale po policzkach. Ujrzawszy to, młody Indjanin zapytał za współczuciem: — Czemu płacze mój stary czerwony brat? — Wówczas stary czerwony brat, natężywszy wszystkie siły, przełknął musztardę, odetchnął głęboko i odpowiedział: — Płaczę z tego powodu, że przed pięciu laty nie utonąłeś wraz ze swym ojcem! — Tak, panie Wolf, oto jest znakomita

84