Strona:Karol May - Król naftowy V.djvu/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ła męża do pośpiechu. Uspakajał ją zapewnieniem, że Szi-So znajduje się w towarzystwie silnych, mężnych i doświadczonych wojowników.
— A przytem — dodał Wolf — pale dla jeńców struga się dopiero po walce, po powrocie do wiosek; wojna wszakże jeszcze się nie zaczęła; dlatego nie powinniście się niepokoić o syna, podobnie jak ja nie rozpaczam z powodu bratanka. Przedewszystkiem, trzeba pomyśleć o najbliższych zarządzeniach. Należy postawić wartownika nad rzeką.
— Poco? — zapytał wódz.
— Jeśli słusznie przypuszczam, trzej biali po otrzymaniu broni wrócą tu i pojadą wślad za nami. Nie rezygnuje się bowiem z tak wielkiej sumy bez prób jej odzyskania.
— Sądzisz, że zechcą wydrzeć ci papier? — zapytał wódz.
— Tak.
— Niechaj przyjdą! Opuścili nasz obóz, a zatem dym kalumetu nie może ich ochronić. Poczują smak naszych kul.
— O ile ich zobaczymy, tak. Ale nie zajdą nam drogi. Raczej będą skrycie tropić, żeby napaść na mnie. Muszę przeto wiedzieć, czy wogóle wrócą. Dlatego proszę cię, abyś postawił nad rzeką jeźdźca.
— Dlaczego jeźdźca?

67