Strona:Karol May - Król naftowy V.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Dobrze, a więc wiemy, co o tem sądzić! Obejrzyj-no tych trzech, których schwytałeś przed nami; są kłamcami, złodziejami i mordercami. Przybyliśmy tutaj, aby ich schwytać, a nie aby z wami walczyć. Wydaj nam ich, wówczas pojedziemy dalej, nie wtrącając się do waszych spraw!
Uff! Czy Old Shatterhand naraz zdziecinniał, że stawia nam takie żądanie? Mamy mu wydać tych białych? Należą do nas i będą uświetniali nasz powrót triumfalny, a następnie zginą przy palu. Ten sam los spotka Old Shatterhanda i wszystkich, których wraz z nim schwytaliśmy. Jaki wódz czerwony wyda takich jeńców? A gdybym nawet wydał, Old Shatterhand zażądałby o wiele więcej.
— Czego?
— Zabraliśmy wasze konie i wszystką własność. Najcenniejsza jest srebrna strzelba Winnetou, twoja znakomita niedźwiedziówka i strzelba zaczarowana, która strzela bez naładowania, ile razy tylko zechcesz. Czy nie zażądasz wydania broni, jeśli was wypuścimy?
— Stanowczo.
— A więc widzisz, że mam słuszność! Nie wydamy łupu, i was zatrzymamy. Wasza śmierć przy naszych palach okryje sławą cały szczep. Po naszej śmierci, we Wiecznych Ostępach, wojow-

13