Strona:Karol May - Król naftowy V.djvu/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kogo mam na myśli. Oczywiście, kantora! Chciał mnie namówić do takiego samego głupstwa. Otóż, zamierza, skoro przybędziemy nad Zimową Wodę, skierować się na lewo.
— Do piorunów! Mógłby przekreślić wszystkie nasze rachuby! Czy to prawda, co pani Ebersbach powiada?
Pytanie było skierowane do kantora.
— Tak — odpowiedział kantor półgębkiem.
— Chce pan bez zapytania obrać inny kierunek? Co pana do tego skłoniło.
— Moja opera.
— Opera pana! A więc znowu dla zwarjowanego urojenia narażasz nas na niebezpieczeństwo! Dlaczego owa znakomita opera nasunęła panu ten pomysł?
Kantor nie mógł wykrztusić wyjaśnienia. Zamiast niego odezwał się Hobble-Frank:
— Wiem dobrze, jaki zamiar leży na hipotece jego planu. Kantor powiedział mi poprzednio, że chciałby uzyskać dla swej opery heroicznej scenę walki, pojedzie zatem na lewo, aby Nijorowie nas spostrzegli, — aby dzięki temu rozpętała się walka.
Wszyscy byli wstrząśnięci okrutną lekkomyślnością kompozytora.
— Straszliwy człowiek! — gniewał się Old Shatterhand. — Ale postaramy się, aby nie mógł

139