Strona:Karol May - Król naftowy V.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

były złożone w jednem miejscu. Naraz czerwonoskórzy zerwali się — z oczekiwaniem spoglądali w głąb doliny. Stamtąd rozległ się okrzyk radości i po chwili zawtórowano mu w obozie, do którego oddział wraz z jeńcami się zbliżał!
Z początku ukazała się grupka czerwonych; następnie szli Old Shatterhand i Winnetou pod strażą ośmiu Nijorów. Nie można było odczytać w ich twarzach troski; szli z podniesionem czołem; swobodnemi spojrzeniami zmierzyli plac i osoby, stojące lub leżące koło ogniska. Nie okazywali niepokoju również inni westmani; natomiast niemieccy wychodźcy spoglądali z przestrachem, a jeszcze bardziej były przygnębione kobiety, usiłujące uciszyć płacz dzieci. Wyjątek stanowiła pani Rozalja Ebersbach. Spętana jak inni, dumnie kroczyła i ciskała wokół wyzywające spojrzenia.
Kantor dopiero teraz zrozumiał swój błąd. Podszedł do Old Shatterhanda i rzekł:
— Pan Hobble-Frank utyskiwał na pragnienie; dlatego zlazłem nadół, aby mu gaudium sprawić i — — —
— Milcz pan! — ofuknął myśliwy i odwrócił się od niego.
Kilku Indjan odsunęło emeritusa, ponieważ wódz zabronił mu porozumiewać się z jeńcami. Nijorowie utworzyli dookoła przybyłych koło; pośrodku stał wódz w asyście najwybit-

11