Strona:Karol May - Król naftowy III.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dla obserwacji. Old Shatterhand i Winnetou przybywali z przeciwnej strony, z północy, więc musieli zakreślić łuk. Nie trzeba dodawać, że nie zaniedbali żadnych środków ostrożności, w każdej bowiem chwili w polu widzenia mógł się ukazać Indjanin i, sam dostrzeżony, również ich dojrzeć.
Słońce skryło się za widnokręgiem, kiedy ujrzeli górę i wznoszące się na jej stromem zboczu pueblo. Zbliżyli się, osadzili konie i Old Shatterhand wyjął lunetę. Niebawem podał ją Winnetou, który się wkrótce potem odezwał:
— Więźniowe usiłowali się wydostać. Czy mój brat widział otwór w ścianie drugiego piętra?
— Tak — odpowiedział Old Shatterhand. — Przedziurawili ścianę, lecz nie mogą wyjść, bo otwór jest strzeżony. Może także usiłowali wydostać się przez dach.
— I to się nie mogło powieść. Tam również stoją wartownicy.
— W każdym razie, skoro się ściemni zupełnie, Pueblosi zapalą ognisko. To nam utrudni zadanie. Lecz przedewszystkiem bądźmy zadowoleni, że zauważyliśmy ten otwór, gdyż teraz wiemy, pod którym tarasem siedzą więźniowie. Na dole stoi drabina — chyba dla wodza, kiedy wróci.Oby jej nie zabierali!
Zeskoczyli z koni i usiedli w trawie, czekając, aż mrok zapadnie. Niebawem w rozmaitych

76