Strona:Karol May - Król naftowy III.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

znak, że nie miał ochoty do targu. Ka Maku spoglądał przed siebie ponuro. Znał humanitarność swoich zwycięzców i nie wierzył, aby urzeczywistnili groźby. Oddać całą zdobycz — uważał to za wygórowane żądanie.
W oznaczonym czasie wrócili obaj myśliwi i Old Shatterhand rzekł:
— Co postanowił Ka Maku? Czy odzyskamy zrabowane mienie?
— Nie! — odparł.
Well! Powiedziałem ci, że postanowiłem działać bezwzględnie. Jesteśmy gotowi. Odprowadźcie tych drabów ku tamtej skale! Zedrzyjcie z nich skalpy i poczęstujcie każdego kulą!
Sam, Dick, Will, Frank i Droll uchwycili jeńców i potaszczyli ku oznaczonej skale. Indjanin, który umiera i zostaje pogrzebany bez skalpu, traci rozkosze Wiecznych Ostępów. Dlatego wódz, skoro Hawkens uchwycił go lewą ręką za włosy, a prawą podniósł nóż, zawołał:
— Stój, stój! Dostaniecie wszystko zpowrotem!
— Dobrze! — skinął Old Shatterhand. — Najwyższy czas; nie sprzeciwiaj się więc dłużej, jeśli chcesz doświadczyć naszej łaski. Żądam, aby wszystko było wydane aż do drobiazgów! Wasze squaws niech nam przyniosą te rzeczy w mężczyzn będziemy strzelali. Zgoda?
— Tak — burknął Ka Maku.
— A więc niech ten człowiek oznajmi to

105