U wozów Sam zastał całą próżniaczą ludność stolicy, która zbiegła się zewszechstron, jak u nas gapie zbiegają się dokoła obozu cygańskiego. Wychodźcy i ich towarzysze, nie zważając na wielką ilość widzów, spożywali śniadanie. Sam przysiadł się do nich, aby wziąć udział w posiłku i zdać sprawę z rokowań z kapitanem.
Niebawem kilku najciekawszych widzów podeszło bliżej, pragnąc zawiązać rozmowę z przybyszami. Jedynie z kantorem powiodło im się jako tako, ponieważ w jego wiedzy lingwistycznej znalazło się najwięcej okruchów angielszczyzny. Jeden z ciekawskich, młody dziarski mężczyzna, przystanął z przewodnikiem na uboczu. Sam obserwował bacznie, zauważył jego postawę wojskową i spojrzenie rzucane przeważnie na niego i je go dwóch przyjaciół. Po chwili westman podniósł się i podszedł do obu rozmawiających. Zdołał jeszcze usłyszeć zdanie scouta, będące zapewne odpowiedzią na zapytanie nieznajomego:
Strona:Karol May - Król naftowy II.djvu/7
Ta strona została skorygowana.
I
NAPAD
5
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/6/64/Karol_May_-_Kr%C3%B3l_naftowy_II.djvu/page7-1024px-Karol_May_-_Kr%C3%B3l_naftowy_II.djvu.jpg)