Przejdź do zawartości

Strona:Karol May - Król naftowy I.djvu/62

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Jakto, panie kantorze?
— Proszę pana bardzo raz jeszcze kantor emeritus! Naprawdę, jedynie przez wzgląd na dokładność. Można pomyśleć quod semper debeo grać na organach w Klotzsche pod Dreznem, quamvis w istocie od dwóch lat już mam następcę. Moja opera jest w głowie zupełnie gotowa, ale brak mi odpowiedniego tekstu. Trzeba mi mocnej, gigantycznej, cyklopicznej akcji, albowiem moja opera ma być heroiczna. Sam więc musiałem szukać bohaterów, ale, niestety, nie znalazłem odpowiednich. Pragnę wszakże nowych, oryginalnych bohaterów, takich, jakich nigdy nie widziano w teatrum. Otóż więc wpobliżu Drezna mieszka czasem mój przyjaciel i protektor Hobble-Frank i ten — — —
— Hobble-Frank tam mieszka? Zna go pan? — zapytał ze zdumieniem Sam,
— Tak. Pan również?
— Bardzo dobrze nawet, bardzo dobrze! Dalej, dalej!
— I ten zwrócił moją uwagę na bohaterów, jakich szukam.
— Co pan mówi, panie kantorze!
— Monituję pana po raz trzeci, a może nawet czwarty: pan kantor erneritus! Naprawdę, tylko przez wzgląd na dokładność. Możnaby pomyśleć, że roszczę sobie prawo do urzędu, którego już od dwóch lat nie piastuję. A zatem Hobble-Frank zwrócił moją uwagę na takich od-

60