Strona:Karol May - Król naftowy I.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
II
POKRZYŻOWANE PLANY

Zrobiłeś dobry interes! — rzekł Dick do Sama. — Chętniebym przystąpił do spółki.
— To zbyteczne, jeśli się nie mylę. Uważają nas naprawdę za krawców, hihihihi! A ten herszt nazywa się Buttler!
— A więc mamy przed sobą dwunastu finderów. Złe towarzystwo do kolacji!
— Nie byłem zmuszony przyjąć ich zaproszenia; mamy jeszcze w worku zapasu na cały dzień, co nam starczy do Tucsonu; ale mam własne plany w zanadrzu. Zamierzam ich mianowicie wziąć do niewoli.
— Ale jak?
— To się zobaczy.
— Lepiej byłoby jechać stąd dalej; to bardzo niebezpieczne dla nas miejsce. Zechcą ci na pewno odebrać wygraną!
— Oczywiście! Ale odechce im się prędko Nie lękam się ich, tem bardziej że przekonali mnie, jak łatwo ich wodzić za nos. Uważać nas za krawców, nas, trójlistek!

51