Strona:Karol May - Król naftowy I.djvu/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— A więc nawet nie trafił, pan w dom! — zawołał Buttler do oszołomionego Sama. — Powiedziałem, że kule skręcą za kant! Dolar jest mój. Czy chce pan jeszcze jeden zaryzykować, Mr. Grinell?
Yes — odpowiedział Sam.
Drugim strzałem trafił przynajmniej w dom, ale na dole, w kącie, podczas gdy cel był umieszczony pośrodku muru, na górze. Strzelał jeszcze cztery, czy pięć razy i stracił tyleż dolarów. Rozjuszony, krzyknął:
— To tylko dlatego, że zakładamy się o dolara. Sądzę, że, gdy stawka będzie większa, potrafię lepiej celować.
— Słusznie! — roześmiał się Buttler. — Więc Ile?
— Tyleż, co pan,
— Powiedzmy, dwadzieścia?
Yes.
Sam stracił dwudziestkę, trafił bowiem dokładnie w ten sam kąt domu. Buttler zabrał pieniądze i zapytał, ukradkiem spoglądając na swoich:
— A może jeszcze raz, Mr. Grinell?
Yes — odpowiedział Sam. — Przecież wkońcu muszę trafić!
— Ja też tak myślę. Ile?
— Jak pan sobie życzy.
— Pięćdziesiąt dolarów?
Yes.

37