Przejdź do zawartości

Strona:Karol May - Kianglu czyli Chińscy rozbójnicy.djvu/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   73   —

kański pieniądz; jestem pewien, że pozna się na nim.
Kapitan ofiarował Chińczykowi dolara i otrzymał reszty cały sznur sapeków, które handlarz nosił na szyi.
Owe sapeki stanowią jedyną monetę obiegową, gdyż złoto i srebro ceni się tylko jako surowy materyał i w razie potrzeby płaci się niem podług wagi. Sapeki biją z miedzi. Są to okrągłe blaszki z kwadratowymi otworkami w środku, tak, że można je nawłóczyć i nosić na szyi. Mają one tak małą wartość, że gdyby ktoś chciał włożyć sapeków za pięć dolarów, musiałby się dobrze namyślić, czy mu starczy siły do dźwigania takiego ciężaru.
Teraz zbliżyli się ku nam przewoźnicy, proponując wycieczkę do miasta. Kong-ni postanowił wsiąść do jednej z łódek, aby puścić się po owe materyały piśmienne. Wiedząc, że jest bez grosza, ofiarowałem się być jego tymczasowym kasyerem. Uprzejmie, lecz stanowczo odrzucił moją propozycyę.
— Jesteś dobry, ale ja nie potrzebuję nic i dam sobie radę.
Pożegnał nas grzecznie, wsiadł do łodzi i odjechał. Byłem pewien, że nie zobaczę go już nigdy i zająłem się otaczającem mnie życiem, które mimowoli zaciekawić mnie mogło. Nagle po pewnym czasie dojrzałem łódź, popychaną przez dwóch wioślarzy, która zbliżała