Przejdź do zawartości

Strona:Karol May - Kara Ben Nemzi 3.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mój żołądek jest słaby i cienki, jak pęcherz, który każdej chwili może pęknąć.
— Przy tej słabości żołądka pochłonąłeś pół barana, młodego koguta i okkę mąki? O tem, coś dla mnie zostawił, nie warto nawet mówić!
Allah! Spowijasz mą duszę w zasłonę smutku. To, com uczynił, uczyniłem ze szczerej miłości do ciebie. Baran, który poniósł śmierć przed kilkoma dniami, zapachem swoim domagał się pogrzebu. Miałem pozwolić, abyś go jadł?
— Dlaczegoś kupił cuchnącego barana?
— Kiedy jeszcze nie cuchnął, nie było mnie u kassaba[1].
— Trzeba było kupić świeżą sztukę.
— Nie było żadnej. Wszystkie połcie mięsa w tej jatce cuchnęły.
— Dlaczegoś nie poszedł do innego kassaba?

Grubas łypnął znowu oczkami, rozejrzał się ze zdumieniem dookoła, złożył ręce, że aż huknęło, jakby kto palnął z sześciu moździerzy, i rzekł:

  1. Rzeźnik.
36