Strona:Karol May - Kara Ben Nemzi 3.djvu/154

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Wzruszony do głębi tem wyznaniem, odrzekłem:
— Mówisz o rachunku, który każdy z nas zdać musi ze swych czynów i zaniedbań. Otóż, oświadczam ci, że gdyby wszyscy ludzie zdawali sobie sprawę ze straszliwej odpowiedzialności i starali się z całych sił nie zapominać o niej ani na chwilę, grzech nie zginąłby wprawdzie z powierzchni ziemi, a ziemia nie stałaby się niebem, ale osuszyłby się ocean bolesnych łez, którego wody wzbierają dziś coraz bardziej. Znikłyby z powierzchni ziemi nienawiść i zemsta, walki i spory, a zapanowałaby nieskończona niebiańska miłość, ogarniająca cały rodzaj ludzki, przed którym stoją otworem wszystkie błogosławieństwa Sjonu. Wspomnij słowa Pisma Świętego: „Czego oko ludzkie nie widziało, ucho ludzkie nie słyszało, to zgotował Bóg tym, którzy go kochają.“ Oto znowu jedyne a wielkie przykazanie, jedyne wielkie słowo, dokoła którego obracają się słońca i światy: miłość. Bóg nie wymaga od nas niczego, prócz wiecznej miłości, gdyż ona jest jedyną potęgą

156