Strona:Karol May - Grobowiec Rodrigandów.djvu/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wy! A gdyby tak zrezygnować z haków i łopat? Gdyby się okazało, że niema potrzeby otwierania grobów? Widzicie ten długi szereg grobowców?
— Zgaduję, co zamierzacie. To dobry pomysł!
— Wobec tak wielkiej liczby grobowców musi się przecież znaleźć trup odpowiedniej daty. Poszukajmy. Te niesamowite sypialnie zamknięte są przeważnie żelaznemi kratami, przez które można popatrzeć. Może zobaczymy jakiś napis, który nam będzie drogowskazem.
Wiercili się wśród grobowców, szukając napisów. Po jakimś czasie Cortejo stanął przed jedną z krat i rzekł:
— Czytajcie, sennor secretario! Tam, na tylnej ścianie.
Landola spojrzał przez kratę. Wielka ilość kamieni z napisami dowodziła, że w grobowcu leży wiele trupów.
— Myślicie o tym napisie na górze? — zapytał. — Hm. Zmarły był bankierem. Miał czterdzieści siedem lat. Umarł przed osiemnastu laty.
— W sam raz. Cóż wy na to?
— Hm. Macie rację. Ale jak znaleźć właściwy grób?
— Porównajcie inne napisy co do daty śmierci.
Landola spełnił polecenie i rzekł:
— Rozumiem. Ten bankier jest ostatnim trupem, którego tu pogrzebano. Grób jego jest zapewne najlepiej utrzymany...
— ...i będzie go można bardzo łatwo odszukać. Musicie mi jednak naprzód odpowiedzieć na najważ-

139