Strona:Karol May - Fakir el Fukara.djvu/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nie, i możemy na tej podstawie wyrobić sobie nieomylny pogląd na cały islam.
— Czy i ty byłeś uczniem takich sławnych badaczy?
— Owszem, uczęszczałem na wykłady jenego z najbardziej poważanych badaczy. Przetłumaczył on dzieła uczonych, jak Abu l‘feda Beidhawi, sto przypowieści Alego, Samach szari i wielu innych. Pod jego kierunkiem poznałem waszą mowę i koran, sunnę i objaśnienia, dodane przez waszych nauczycieli religji. Mogę tedy udzielić ci wyczerpujących wyjaśnień na każde zapytanie, dotyczące islamu.
— Cud nad cudami! Chrześcijanin chce objaśniać koran i inne święte księgi mnie, fakirowi el Fukara! Czy słyszał kto kiedy o czemś podobnem, i czy ty, effendi, nietylko w czynach, ale w słowach chcesz być koniecznie zuchwałym?
— O zuchwałości mowy tu być nie może Wywody swoje opieram na podstawach pewnych i naukowo dowiedzionych. Możesz się o tem przekonać, jeśli chcesz.
— Nie, nie chcę i nie mogę dysputować z chrześcijaninem o islamie. Zresztą, wiem zgóry, że nie dałbyś się nawrócić! Mnie zależy jedynie na kilku pytaniach, na które odpowiedzieć mi musisz. Nawet bowiem najmędrszy z mędrców nie jest w możności wydać stanowczego sądu o naszej wierze, Dzie-

85