Strona:Karol May - Fakir el Fukara.djvu/86

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

całość. Spotykając się z chrześcijanami, izraelitami i poganami, brał od nich to, co mu się podobało, i stworzył zlepek dogmatów i przepisów, które o tyle są dobre, o ile pochodzą z chrześcijanizmu, reszta — to same niedorzeczności. A że nawet najczystsza prawda, wpleciona w błędne koło kłamstwa i głupoty, traci swą wartość, zatem koran, mimo kilku ustępów, zgadzających się z religją chrześcijańską, jest jednem wielkiem kłamstwem.
— A mimo to moglibyśmy wam zarzucić jeden niezmiernie wielki błąd: potępiacie koran, nie znając go wcale!
— Mylisz się, i twierdzenie twoje zbiję jednym jedynym dowodem. Czy mianowicie istnieje choćby jeden mahometański medrese[1], w którymby wasi studenci uczyli się naszej biblji?
— Rozumie się, że nie, bo młodzieży naszej nie wolno zajmować się nauką, dotyczącą jakichkolwiek innych reiigij. Poczytanoby im to za grzech śmiertelny.

— Ale w naszych uniwersytetach pracują uczeni i bardzo sławni ludzie, i badają razem z uczniami koran i rozumieją go, kto wie, czy nie lepiej, niż wasi profesorowie. Wy nie macie pojęcia o naszej biblji, a mimo to nazywacie nas giaurami, my zaś znamy wasz koran dokład-

  1. Uniwersytet.
84