Strona:Karol May - Dżafar Mirza I.djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ra; Ben Nemzi określa moją narodowość, tytuły zaś emir i effendi dano mi bez specjalnych moich zasług.
Zarzucił mnie pytaniami, na które musiałem odpowiadać. Po jakimś czasie przerwałem ich potok:
— To fantastyczne spotkanie. Ale nie traćmy czasu! W obliczu przeszłości nie wolno nam zapominać o najbliższych zadaniach i obowiązkach. Żywo, śpieszmy ku kotlinie!
— Jak pan chce, sir! Niespodziane wzruszenie zelektryzowało mnie. A więc Old Shatterhand i Kara Ben Nemzi effendi to jedna istota! Ma pan mi wiele do opowiedzenia!
— Pan mnie również. Będzie pan musiał opowiedzieć dokładnie, w jakich warunkach i gdzie spotkałeś mego małego, wiernego Hadżi Halefa. Ale teraz naprzód!
Kontynuowaliśmy przerwaną niespodzianie jazdę. Niełatwo nam było milczeć, zdawaliśmy sobie jednak sprawę, że trzeba całą uwagę skierować ku potrzebom chwili obecnej. Co się tyczy Perkinsa, to widocznie udzieliło mu się nasze zdumienie, bo