Strona:Karol May - Czarny Mustang.djvu/282

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—  222   —

częła się rozmowa, w której dowiedzieli się od nas, że wy byliście tutaj, że odjechaliście, aby Firwood - Camp obronić przed Komanczami. Słuchali nie bez uwagi, ale o was, sir i o Winnetou nie chcieli, jak się zdawało, nic wiedzieć. Poznaliśmy to z tego, jak wyrażali się o was.
— Rozumie się. Okradli nas, spotkała ich za to zasłużona kara i z tego powodu opuścili Firwood - Camp. Ja domyślam się, o co im chodziło. Usłyszeli, że my dwaj pojmaliśmy metysa, postanowili więc zemścić się na nas przez uwolnienie jego.
— Być może, że nie nam, lecz wam chcieli wyrządzić tę psotę. Kto wie, czy nie zrobili tego z przyjaźni, gdyż w Firwood-Camp żyli z nim widocznie na dobrej stopie. Krótko węzłowato, Cliftonowi także wynieśli gorzałki, najpierw jedną pełną flaszkę, a potem drugą. Potem znowu poszli do niego i wrócili dopiero po długim czasie. Nie usiedli jednak, co potem wpadło nam w oko, na dawnych miejscach, lecz tak, że my, chcąc także usiąść, musieliśmy drzwi zamknąć, wskutek czego nie mogliśmy wyglądać na dwór, gdzie stały konie. Po pewnym czasie usłyszeliśmy rżenie, parskanie i tupot kopyt. W obawie, że coś się stało z końmi, wyszliśmy na dwór, chociaż Chińczycy chcieli nas zatrzymać. Obydwa kare ogiery były odwiązane, a siwek z czarną plamą na szyi znikł.Poznaliśmy jednak, że się nie zerwał, lecz, że go ktoś uprowadził. Ale kto? Byliśmy wszyscy razem z wyjątkiem Cliftona, który siedział przy studni. Podeszliśmy do niego, nie zważając na Chińczyków i znaleźliśmy go na ziemi pijanego, aż prawie do utraty przytomności, a obok niego sznurek, na którym uwiązany był metys. Zobaczyliśmy także rzemień, którym skrępowane miał ręce i nogi. Przestraszyliśmy się oczywiście okropnie i staraliśmy się dowiedzieć od Cliftona, co tu zaszło, ale nie mogliśmy zeń nic wydobyć, ponieważ bełkotał tylko niezrozmiale. Aby się stanowczo upewnić, spuściłem się po sznurze do studni i przekonałem się o tem, czego się obawiałem: Metysa nie było.
— Domyślałem się tego! — rzekł Old Shatterhand —