Strona:Karol May - Czarny Mustang.djvu/267

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
„Komu nie imprymuje to, co szlachetne, ten i dla
ordynarności stracony. Powiedziałem. Howgh!“ rzekł Frank
i zasunął się w najdalszy kąt wagonu.