Strona:Karol Mátyás - Z ust ludu.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

16

to go słozą na ławę abo na desckę, dopiro go uumyją w ciep y wodzie, bo w zimny nie kce puścić, potem go uubierą w biáłe saty, tak go uubierą piknie, jak sie cłowiek do kościoła uubirá. Potem mu dadzą zrobić trudnę, jak jes stolárz we wsi; tu robi Fijáłek abo Tomas (Górka). Jak wto bogaty, to mu dadzą malówaną trudnę na cárno, na siwo, abo na niebiesko, na uorzechowo, jak wto chce; na cárno to dają biáłe kwiátki, takie rózycki wyrabiane. Wto bidny, to mu dają biáłą trudnę s prostego drzewa, nie dentá jes jino tak zbitá. Na niemalówany prosty trunnie to jes jacy cárny krzyz wymalówany. Za prostą trudnę płacą dwa ryjńskie, a za taką malówaną śtyry ryjńskie śrybła, nájwiency pięć, sześ ryńskich śrybła, Jak go uubierą, wiecór śuatło sie śuyci, pieśni rózne śpiwają, róznych ludzi sie naschodzi, kto chce, ji śpiwają pieśni nabozne. Tak kázdy wiecór do trzeciego dnia.
Śpiwają s ksiąski nájwiency:

Jezu w uogrojcu mdlejący,
Krwawy pot wylywający, uo Jezus! itd.

abo:

Duse w cyscu uupalenia
Znosą za swe przewinienia, Maryja! itd.

Śpiwają tak do jedynáste, do dwunáste, a potem sie roschodzą, ci jidą spać, a śuatło sie śuyci bez całą noc.
Jak chto má dwie jizby, to sie przeniesie do jedne, a ten lezy w drugi jizbie.

Na trzeci dzień ludzie sie poschodzą wszyscy, śpiwają, ji mówi jeden egzortę, jeden jes uobrany, to przeprásá na tem pogrzebie[1]. To sie cytá s ksiąski przy drzwiak, jak sie má go ma wyprowádzać. Nájpirwy sie przezegná a potem sie mówi te egzorte:

  1. Gołębiowski twierdzi, że obyczaj ten, nam tylko właściwy, za granicą bowiem nie słychać o nim, z patryarchalnych jeszcze pochodzić musi wieków. P. Lud p. Warszawa 1830 str. 257 i 258.