Strona:Karol Mátyás - Wesele stalowskie.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   5   —

— Bardzo dobrze, ino wás brakuje, a bedzie jesce lepié.
Zará pán młody pochytá uojców päni młody, swojéch ojców i wszyskiéch, co sô w domu uopróc päni młody, potem wołajô päni młody, zeby zacena wódke pić, chtórá ju stoi w miarce na stole. Zará päni młodá wychodzi zá pieca, pochytá wszyskiéch, ino päna młodego nie chytá, bierze flaske, stôzke i rute z nié uodwiôzuje, schowá jô sobie, bierze kielysek w prawô a flaske w lewô reke, prawi wódke do kielyska i pije do swojego kochänka.
— Zdrów Fränuś!
— Pij z Bogiem, Maryś!
Jezeli pije wódke päni młodá, to to wypije, a jak nie (jak ślubowała uod wódki), to przes głowe wyleje, potem prawi drugi i daje swojemu Fränusiowi. uÓn bierze uod nié i pije do nié:
— Zdrów Maryś!
— Pij z Bogiem, Fränuś!
Potem oddaje flaske posłowi, a poseł cestuje wszyskiéch, chto ino je w domu.
Potem ojcowie młodéch jako swaciá i posłowie posiádajô kole siebie, a młodzi kole pieca i zacynajô robić ugode. I mówiô tak do siebie:
— Dácie wy swacie swojé córce to, coście uobiécäli, to, co ju wiem od posłów?
— Ano, dám! Troche mnie zanadto ściôgácie, ale cóz mám robić! Zrobie drugiém dzieciom krzywde, ale jak my dá Bóg zdrowie, to moze jém jesce przykupie.
— Tak jest! Bóg o wszyskiéch pämietá...
— A wy swacie tagze dajecie, coście uobiécäli synowi?
— A to jest świete! já słowa nie kasuje!
A posłowie słuchajô cały uugody.
Jak ju uugoda záwartá, poseł wstaje na nogi i mówi tak!
— Tera chtóry chtórem pogardzi, całô strate wrócić musi Ty pán młody do kárcmy po piwo i po wódke, a ty päni młodá po sôsiadów, po przyjácielów tak z ty, jak i z ty strony!
A nápiérw idzie po krzesnych uojców.
Terá przynosi pán młody z kárcmy ćwierć piwa, garniec wódki. Sôsiedzi i náblisi przyjáciele ju sie poschodziéli, siádajô za stoły, pán młody i päni młoda jéch pochytajô i zacynajô pić. Kiedy ju wypijô, potem drugá strona przynosi ten sám tronek, i pijô jaz do południa, potem sie rozchodzô kuzdy do domu,