imie, a pinda, bo w bondzie chodzi taki, jak chłopák, a na ramionach má skrzydła, cyli tak zwane nowomodne bufy. Jak którá dziéwka sprawi se takie bufy, to sie z ni ludzie śmieją, obniesą ją po cały wsi, nazywają ją przebiérańcuchem. Stąd:
γ) Przebiérańcuch.
δ) Wołają na nią:
— Oho! juz chce do nieba frunąć!
ε) Hanecka, co Zydom wode nosi, bo má takie imie, jak ta stará dziéwka Hanka, co Zydom wode nosiła w Tárnobrzegu. Jak ta dziéwka chorowała, co juz miała umrzyć, to ji záden z katolików nie chciáł przyjąć przez to, ze sie miendzy Zydamy wytłukła, zydoskie dzieci całowała; hrabina nie chciała ji przyjąć do śpitála (! Red.)
ζ) Machabonda, bo má bonde taką, jak chłopák.
133. Smagała Jasiek, lat 12, syn nauczyciela ludowego w Tarnobrzegu. U. sz. T.
α) „Smagalontko — wielgie psiontko,“ — bo bardzo zły je, jak go trącnąć (= trącić), to juz tak zemby zaoszczy (= zaostrzy), taki zły, jak pieś.
β) Jamowicz, bo ráz pytáł sie go pán dyrektór, kto napisáł te powiastke o chorem kotku i kotku doktorze: „Pán kotek był chory i lezáł w łózecku“ itd., to uón powiedziáł, ze to napisáł Jamowicz, nie Jachowicz.
γ) Dzieci wołają na niego:
— „Já mám księgi rodzaju wszelkiego...“ — bo sie chwáli, ze má duzo ksiązek, ze má księgi rodzaju wszelkiego.
134. Smagała Marya, lat 14, córka nauczyciela szkoły ludowej w Tarnobrzegu. U. sz. T.
α) Żaba, bo tak rozlaźle idzie, jak żaba, tak syroko nogi od siebie stawiá.
β) Językowá choroba, bo uona lubi duzo gádać podcás nauuki, to jak przestanie gádać, to ji pán dyrektór powié: „O, juz na ciebie przysła choroba językowá z Kolbusowy!“ Bo terá to w Kolbusce[1] choruje bydło na językową chorobe.
γ) Gosposia, bo uona sie we skole przed dziéwcycamy chwáli, ze uona rano wstanie, pouubierá dzieci młodse, z dziéwką gotuje śniádanie, kawe — tajak gosposia.
- ↑ Lud okoliczny nazywa miasteczko Kolbuszowę Kolbuską.