Strona:Karol Mátyás - Przezwiska ludowe.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kusił[1] i posłał dwa ryjskie, to dostáł same głupstwa: dwa ołówki po ceńcie, notes — taki dostanie uu nás za pieńć centy — wszystko to razem wártało moze kilka szóstek. uÓn o tem dzieciom potem opowiadáł i gádáł:
— Szastali my (mi) w liście panie, a zeby mie choć byli nie osukali!
Dzieci sie śmiały z niego i tak słozyły:
Wideń jes to miasto, uosukańcy tam nima.
Terá mu to ciągle powtárzają.

70. Marchewka Jasiek, lat 15, syn wyrobnika w Miechocinie, b. u. sz. M.
γ) Wołają na niego:
Palłoniu! palłoniu!
za trzy centy tytoniu — bo bardzo páli cygary.

71. Marchewka Maryna, lat 15, córka wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Śwajda, bo taká je bladá na gembie.
β) Śchárka, bo, jak była małá, to na jedne Zydówke, co nosiła uobarzanki, a nazywała sie Sklárka, nie powiedziała inacy, ino Śchárka. „Mamo! jak przydzie Śchárka, to kupcie my uobarzanek!“
γ) Dzieci tak słozyły na nią:
U Marchefki w domu
nie wolno przystompić nikomu,
tylko Marchefcyny i Marchefce,
ich dzieciom i ich dziéwce.
Tak nie dadzą przyjś nikomu do domu, jak przyjdzie jakie dziecko do ty Maryny, to go zará wypchną.

72. Matejka Wojtek, lat 12, syn gospodarza gruntowego w Miechocinie. U. sz. M.
α) Pokrew, bo uón tak przekliná, nie „psiákrew,“ tylko „pokrew.”
β) Matyjka — Motyka, tak dzieci słozyły i tak wołają, jak go zobácą.

γ) Ciapski, bo mu sie wszystko rozłazi w rękach, jak ciasto, taká je ciapa.

  1. = złakomił