Strona:Karol Mátyás - Nowy Rok u ludu.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dnie kasyerowie niosą baryłkę z okowitą, którą na bórg biorą w karczmie na rachunek uzbierać się mającej kolędy.
Na zaproszenie wchodzą w dom. Pochwalą naprzód wszyscy po jednemu Pana Boga temi słowy:
— Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Na szczęście, na zdrowie na ten Nowy Kok kolęda!
Domownicy odpowiadają:
— Na wieki wieków amen! Daj nam Boże!
Następnie śpiewacy śpiewają kolędę, skrzypek gra, miś klapie pyskiem, pasterz podryguje, głaszcze misia, pomaga śpiewać, wywija słomianą pytą, odpędzając dzieci i broniąc misia przed napaścią. Dla zmienienia sobie mowy bierze w usta skórkę z chleba i stara się tak przemawiać, żeby rozśmieszyć i zabawić zebranych. Obaj z misiem zwykle poglądają, gdzie starsze dziewczęta w domu się kryją (najczęściej za piecem lub na piecu). Miś przyskakuje do nich z rogami, bodzie, one krzyczą i chwytają go za rogi, pasterz bije je harapem i nie pozwala dotknąć się misia. Śmiech i zamieszanie, wśród którego pasterzowi nieraz brodę i wąsy potargają.
Przed gospodarzem i gospodynią miś kłania się rogami, pasterz żebrze o kolędę dla niego, narzeka na ciężką zimę, na złe czasy, na brak paszy dla swych owiec i t. p.
— Bydlątko moje zmorzone głodem, zmiłujcież się i dajcie mu co jeść! — powiada.

Gospodyni obiecuje kolędę, ale jeszcze każe śpiewać i skakać. Kolędnicy znów grają i śpiewają, pasterz z misiem skakają, wreszcie miś zmęczony przewraca się — niby to myszy ma[1], niby uroki, niby z głodu, a pasterz go ratuje, zażegnywa go, głaszcze, smaruje, płacze nad nim. Jak dostanie od gospodyni pieroga albo kiełbasę, przytyka je misiowi do pyska, ten nie chce jeść, daje mu wódki, nie chce pić, pasterz skrobie się w głowę, „że jego bydlątko ma poradzone[2] i turbuje się bardzo o swoją chudo-

  1. Choroba u bydła.
  2. Jest zczarowane.