święte, są rzeczy ważniejsze, grzechem jest tak pojmować grzech! I pod wpływem tego motta niebo przestało być dlań spódnicą Geli, lecz patrząc w gwiazdy, wmawiał w siebie, że czuje ruch natury, że się do niej upodabnia. Być jak zwierzęta i rośliny, które są moralne, nie przywiązując wagi do swych funkcyi fizyologicznych, oddając swe soki żywotne według przypadku, bez prośby i bez przymusu, bez apoteoz miłości i świństwa namiętności. Posiadać i być posiadanym przez byle kogo, tak jak chce odwieczne prawo[1]. Ludzie to, ludzie wypaczyli naturę, ujęli miłość w karby i formy i prawa, wypaczyli ją, ale natura na każdym kroku z nich się śmieje i pod powierzchnią praw, form i konwenansów, która ma tylko złudzić ludzi co do ich siły, broi dalej swoje. Więc być z nią w zgodzie, w nieugiętej zgodzie, czuć, jak to wszystko, co się w niej przelewa, przelewa się i przeze mnie, i nie stawiać tam. Natura cała jest przesycona miłością, oddycha nią i żyje z niej; miłość to żywioł nieokiełznany, który wszystko tworzy, wywraca, gubi, niszczy, przetwarza, sam nieobliczalny. (Por. str. 90., 188. w. 2., str. 257. w. 22.).
Widział sieć miliona kanalików, jednoczył się z kosmosem, dźwięczała mu w duszy muzyka panteistyczna, wysnuta z kulek, które w nim już dawno płynęły. — A więc, jak widzimy, znowu „pojmował“ „miłość“, bawił się jej określaniem; tylko tym razem wpadał w ekstrem i pojmował ją brutalnie, mniej więcej tak, jak się o niej mówi w dziełach przyrodniczych, z pewnym polotem napisanych.
Zresztą nie wiele już sobie robił z potrzeby jasnego rozejrzenia się w teraźniejszej sytuacyi, z potrzeby filozoficznego uzasadnienia swoich przeszłych i przyszłych postępków, wolał pogrążyć się w to, do czego go natura
- ↑ Gdyby szło o zbijanie tego nowego „pojmowania“, możnaby Strumieńskiemu powiedzieć, że przecież i wierność jest w myśl natury, że są zwierzęta monogamiczne itd.