Strona:Karol Irzykowski - Pałuba Sny Maryi Dunin.djvu/255

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XIII. Dalsze fluktuacye.

P
Podziemne życie“ Strumieńskiego wywierało także odwrotny wpływ na jego stosunek do Oli. Gdy niebo myśli o Angelice było jasne i słoneczne, Strumieński oddalał się od Oli, ofiarowując jej tylko „ziemską miłość“, w czasach jednak, gdy pierwiastek pałubiczny brał górę, Strumieński wracał do Oli i cieszył się, że ją ma, potęgował uprzejmość i dobroć dla niej, aby jej wybić z głowy Gasztolda. Czasem, jak dawniej, powstawały między nimi nieumówionę separacye, w których on chciał jej upór przezwyciężyć, lecz potem mościł drogę, wykradał się do niej, do własnej żony, albo też ona jego w tem naśladowała, — i z tego później rodziły się dzieci. Ciągle się mylił co do niej i wracał. Podobnie było i z Olą: gdy kochała męża, do miłości tej mieszały się zastrzeżenia i kaprysy, zato, gdy się z nim gniewała, do gniewu wkradała się miłość. Ilekroć obmówiła męża przed krewnymi, miała wyrzuty sumienia i starała się pokryjomu wynagrodzić mu te krzywdę. Zresztą nie miała ani powodu ani potrzeby zaostrzać swych sporów z mężem, tem bardziej, że nie chciała sobie psuć firmy poważanej obywatelki, którą-to firmę bądź co bądź jemu zawdzięczała, ani narażać na szwank tych wpływów, stosunków, tego miru, jaki posiadała w okolicy będąc panią Strumieńską, młodą matroną. Lubiła chodzić do domów chłopskich, roznosić leki, być całowaną po rękach, słuchać życzeń: żeby Pan Bóg dał pani i panu 100 lat zdrowia; chętnie nazywała się nawet chłopomanką. Dla wygody psychicznej więc przyzwyczaiła się wbrew swemu „przekonaniu“ uważać Strumieńskiego za prawowitego dziedzica majątku i na-