Strona:Karol Irzykowski - Pałuba Sny Maryi Dunin.djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

do pojmowania mężczyzny: jako człowieka o szorstkiej dłoni, dzikiego zdobywcy, lekceważącego kobietę, wydziałem zaś kobiety jest mieć uczucie, dzierżyć kądziel i łagodzić gniew rozjuszonego pana itd. — znamy to przecież doskonale.
Czytelnikowi, który może chciał mnie tutaj przychwycić na niekonsekwencyi, daję następujące zadanie psychologiczne: rozpatrzeć, w jaki sposób mógł się ten dopiero co opisany szablon, który nazwijmy prehistorycznym, pogodzić w postępowaniu Oli z szablonem rycersko-trubadurskim, według którego Ola wymagała od Strumieńskiego różnych względów, uszanowań i delikatności. W tym celu może czytelnik zrobić nawet ankietę wśród znajomych pań — najlepiej starszego pokolenia — naturalnie bez ich wiedzy. Np. niech raz wywoła objaw pierwszego a innego dnia drugiego szablonu, wtedy przekona się, że w mózgach ludzkich leżą, takie przejęte foremki obok siebie, nie przeszkadzając sobie wzajemnie. Dla mnie zresztą niema tu niekonsekwencyi, przy charakterze bowiem idzie nie tyle o treść enuncyacyi ludzkich, co o pewien gest objawów charakteru, a gest ten jest w niekonsekwencjach ten sam. Co się zaś tyczy Oli, to jest to umysł wychowany eklektycznie, niesamodzielny, nie produkuje, nie przetwarza, ale tylko reaguje na zewnętrzne wrażenia, mając na większą część wypadków w świecie już gotowe, okrągłe sposoby mówienia, mniej więcej na kształt rozmówek w podręcznikach dla osób podróżujących w kraje, których języka nie rozumieją.
Powyższe nawiasowe uwagi o umysłowości Oli trzeba naturalnie przyjmować cum grano salis, to znaczy jako nieco przesadne, i wziąć odpowiednią poprawkę. Powiedziałem np.: umysł jej nie produkuje. Miało to