Strona:Karol Irzykowski - Nowele.pdf/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ale mówi tak z zazdrości, a zresztą — przecież zwrócił na to uwagę! Szczególnie te inicyały z zakrętami tak regularnymi, jakby były cyrklem wykreślone. Napróżno jednak odsuwał przepisane arkusze na lewą krawędź stołu; jego sąsiad, stary potulny leśniczy, nie patrzył w tę stronę. A powinienby popatrzeć, jak to się ładnie pisze, bo sam »babrze, jak kura łabą«.
Koledzy »po piórze« nie lubią go, po cichu nawet nazywają go sobie tam jakoś. Ba, to dlatego, że mają respekt przed nim. Szczególnie ten młody błazenkowaty rozpustnik, Fritz, i jego godny sąsiad, a socius bibendi Neumajer. Teraz, naprzykład, dopuszczają się następującej nędznej gry słów:
— Ty, Neumajer, jak się tam u ciebie wyka udała?
— Nie szczególnie; za to groch, powiadam ci paradny, a kapusta — cacana.
Albo nieraz, gdy zjawił się w drzwiach, mówili:
— Panie Kunz, przyszedł pan Fika, Herr Fika, Herr Figa!...