Strona:Karol Irzykowski - Nowele.pdf/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

a raczej został wystrzelony z łóżka niby z armaty na sam środek pokoju.
— Znając mnie, powinnaś mówić zawsze dalszą godzinę, niż ta, która jest w istocie.
Zaczął się ubierać na gwałt, co miało ten skutek, że o mało nie zamaczał w kawie pończochy zamiast kajzerki i nie wdział spodni syna zamiast swego surduta. Uporawszy się jako tako z tualetą, był już gotów do wyjścia, gdy naraz zobaczył na stole nieprzepisane jeszcze »kawałki« biurowe, opatrzone u góry złowrogimi napisami: »zaraz«, »natychmiast«, »statim«. I zdawało mu się, że te obrzydliwe kawałki papieru krzyczą na niego: natychmiast! statim! jakby miały za chwilę dostać nogi i gdzieś uciekać.
— Czemuś tego nie przepisała? widziałaś przecie, że nie mam czasu — rzekł do żony.
— Nie wiedziałam, że chcesz.
— Mam-że wam zawsze wszystko mówić? Powinnaś się domyślić, że cię prosić nie będę, i jakoś mi to ułatwić. Jest się biednym, ale niech się będzie biednym