Strona:Karol Irzykowski - Nowele.pdf/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w oczy człowieka i może przeczuwa jego wyższość metafizyczną i drżeć i skomleć zaczyna.
Ale właśnie dlatego, że to jest strasznem, przypatrzmy się temu. Ufajmy świętej prawdzie pierwszego wrażenia, przyznajmy się, że jest tu jakiś tajemniczy pierwiastek, raz zawarty we wszechświecie, z którym się rachować potrzeba. Czyż nie podobnie było z satanizmem? Czyż ludzkość nie dokonała wielkiego czynu przeciwstawienia Bogu Lucyfera i czyż na tym symbolu oparta nowożytna etyka nie postawiła sobie celu: wywieść dobre ze siły zła?
Wrażenie Horli jest czysto osobiste, osamatniające. Naraz się jakieś okienko otwiera. Świat ten, w którym dopiero żyliśmy i działali, staje się naraz tajemniczym, obcym. Duchami wydają się ludzie, materya zlewa się z sobą, czujemy jakiś wiatr kosmiczny, tchnienie chaosu. Oko patrzy w głąb i świat cudownieje, stwarza się.
Ktokolwiek, zdolny do szczerości, przy-