Strona:Karol Boromeusz Hoffman - O panslawizmie zachodnim.pdf/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wszelka ziemska korzyść ojczyzny powinna ustąpić interesowi kościoła, zapowiedział mu bez ogródki, iż jeżeli on i Witołd „powodowani żądzą otrzymania cudzego królestwa“ nieoddalą kacerzy od swego boku i obdarzać ich będą swą łaską, nie tylko ściągną na się najsurowsze kary, ale nawet wywołają przeciwko sobie krucyatę całego chrześciaństwa. Ten to zapewne list, popierany wymownie przez duchownych radzców królewskich, zatrwożył do tego stopnia Jagiełłę, iż postanowił pozornie przynajmniéj umyć od wszystkiego ręce. Nieczekając przeto skutku misyi, wyprawionéj do Litwy, oświadczył posłom czeskim na zjeździe niepołomickim: „że mając dosyć krajów, cudzego nie łaknie i korony czeskiéj pod czterema warunkami, potępionemi przez kościół, przyjąć nie może.“ Do podobnéj rezygnacyi przyczyniły się zapewne i inne okoliczności, mianowicie: świeża porażka cesarza Zygmunta w Czechach, a ztąd nadzieja wytargowania na nim innych dla Polski pożytków; rozkiełznane zuchwalstwo Taborytów, niechcących słyszeć o żadnéj koronie i przebąkujących już o republice; naostatek ułożone potajemnie z Witołdem kombinacye, o których zaraz będzie mowa.
Rzecz godna uwagi, że cały senat świecki był za przyjęciem korony, duchowny za odrzuceniem. Długosz nic o tém nie wspomina, twierdząc w ogólności, że król poszedł za zdaniem senatu, pisarze atoli czescy, nawet katoliccy, utrzymują stanowczo i otwarcie, że wszyscy świeccy nie radzili dla wątpliwych niebezpieczeństw wiary odrzucać rzeczywiste dla ojczyzny korzyści; przeważyło tylko zdanie duchownych, mianowicie rosnący już wpływ Zbi-