Strona:Karol Boromeusz Hoffman - O panslawizmie zachodnim.pdf/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rze nazywają go: „magnificus imperator, qui dominabat et imperabat universae terrae.“
Zlewek Słowian Zachodnich w jedno organiczne ciało, acz zamknięty w ich specyalnych narodowościach, miał przed sobą świetną przyszłość. Nieubłaganym jego nieprzyjacielem był tylko szczep germański, ale dopóki żył Światopułk, wszystkie cesarzów niemieckich napaście rozbijały się w proch o granitową ścianę jego monarchii. Nie było tóż dynasty więcéj ubóstwianego od swoich poddanych. Pamięć jego żyje u Morawian do dziś dnia, po tysiącu latach, w przysłowiu: „Swiatopluka hledati“ szukaj Światopułka. Całą swą powagę, całą pomyślność, całą potęgę, winien był wysokiemu swemu zmysłowi politycznemu, pielęgnowaniu idei jedności narodowéj. On to jest owym monarchą, o którym dziejopisowie mówią, że umierając, przywołał do siebie synów i podawszy im pęk kijów, kazał im próbować, azali go nie złamią. Gdy żaden złamać nie mógł, kazał im łamać każdy kij z osobna, a widząc jak im idzie łatwo, zawołał: otóż dowód, że póki będziecie w jedności i zgodzie, nikt was nie przełamie, skoro się rozdzielicie, upadek wasz nieuchronny. Na nieszczęście w owych czasach byli ludzie, czujący dobrodziejstwa jedności, ale nie znali jeszcze środków jéj zabezpieczenia. Panował bowiem powszechny zwyczaj, paragium zwany, dzielenia państwa po śmierci monarchy pomiędzy jego synów, zwyczaj, czyniący może zadosyć miłości rodzicielskiéj królów, ale nie przynoszący szczęścia i pokoju narodom. Cóż mogły roztropne rady zgody, dawane dzieciom, kiedy im się zostawiało siłę do jéj łamania. Światopułk, umierając (r.894), zostawił państwo dwom