Strona:Kaprala I Brygady Piłsudskiego Szczapy poglądy różne na rzeczy rozmaite.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



Przedewszystkiem ten kapral już nie jest kapralem, lecz plutonowym, a każdy przyzna, że od Kadrówki jest to w I Br. awans zupełnie normalny. Ale ten mój kochany kapral tak się przyzwyczaił do kapralstwa, że jeszcze dzisiaj bębni w uszy wszystkim.
— Kapral I Brygady Piłsudskiego — jezdem!
A nazywa się Kazik Mondralski przez on. Tak ma wypisane w stanie służby. Właściwie jednak zwą go: Szczapa. Kiedy go raz p. Maniuś Dąbrowski zapytał dlaczego go przezwali w plutonie Szczapą, to mu odpowiedział:
— A no, Obywatelu, przyjdźcie do mnie podczas „najdłuższej bitwy“ to wam powiem.
Pan Maniuś Dąbrowski przecież nie przyszedł i Szczapa pozostanie takąż tajemnicą, jak owe pierwszobrygadowe: Baryły, Jezuski, Proce, Zabije, Sobaki i inne pogańskie chrzestne imiona. Szczapa jest człowiekiem w świecie obytym, bo trzy razy był ranny, a na każdą ranę przypada mu po parę szpitali we wszystkich krajach monarchji Austrjacko-Węgierskiej. To też Szczapa z Czechami gada po czesku, z Węgrami po węgiersku, z Niemcami po niemiecku. Język zaś jego polski nosi wpływy wszystkich gubernji Królestwa, Lwowa, obydwu Galicji i... pierwszej Brygady. Człowiek taki winien przecież być postępowy. Tymczasem Szczapa jest konserwatywny i to tak dalece, że przy jego latach jest to wprost fenomenalne.
Kukle, Jabłonka, Kamieniucha lub Bolszoje Niedwieżje to dla niego:
— Owa! wam się zdaje, że ta bitwa jest dobra, gdzie dużo narodu położą.