Strona:Kaprala I Brygady Piłsudskiego Szczapy poglądy różne na rzeczy rozmaite.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mnie zobaczył — to na drugą stronę poszedł... Wstydzi się... Rozumie, że cywil. Ale niema racji. Taki pieski czas nastał...
Nie martwcie się ob. sierżancie! Zapalcie sobie, ale swego. Ale wrócicie z gwiazdką. Ręka rękę myję — szarża szarżę kryje. Szef, w cywilu, kapitan Zbigniew — taki uczony sztabowiec — cywil; porucznik Krok, pies na służbie, a porządny człowiek po za służbą — cywil, porucznik Wojsznar: dobry chłop tylko czasami narwany, co nad Nidą se fasungstelle Moskali założył — tego samego. Oni nie dadzą człowiekowi na sierżancie umrzeć... Zupaka z was nie zrobią!
— Dajcie mi, Szczapa, choć słowo powiedzieć!.. Co u was słychać?
— Słychać, słychać, aż dziurki w nosie od tych fasowanych ryb zatykam!
— Nie! Szczapa! bądźcie choć raz w życiu poważni! Co u was słychać?
Szczapa nagle spoważniał.
— Co ma być słychać, ob. sierżancie! W prawo zwrot na lewej pięcie robię. Jak Matkę Boską Jerychońską kocham!... Rozumiecie... to oni nas uczą... Skaranie boskie... Czy to ja im trzy razy hurra! krzyczałem? Czy ja kiedy mówiłem, że tego nie potrafię, co i oni? A tyraljerka...?! Przecież jest komenda: Kryj się! Słyszał to, kto kiedy? Jak sznaprele biją — to się powiada — pyskiem w ziemię zakop, w nosie nie dłub, a zegarów nie zbieraj... Nawet fabryki pierścionków człowiekowi żałują... Niedoczekanie ich żebym słuchał! Chyba do każdego człowieka z mego plutonu, swego kaprala przydzielą, żeby nas pilnował. Co ci, fajo porcelanowa, do tego, jak ja to zrobię... bylem zrobił... Żeby Dziadek był, toby na takie znęcanie się nie pozwolił! Śmigły też powiedział: pater! mater! i furt ze zmartwienia maluje... 6 godzin na dzień sama musztra formalna! I wszędzie ma być jednako. To ci je niepodległość!... A bo to oni wiedzą, co to jest niepodległość? Dziadek to wie — każdy batalion miał niepodległość. 6 bataljonów, a każdy robi inaczej! Bez śpas dziadek taką wolność dawał, czy co? Wiedział, że armję będzie robił, to musi mieć rozmaite fasony. Każdy bataljon ma swoją dobrą flankę: Jest, dzięki Bogu, w czem wybierać.