Strona:Kajetan Sawczuk - Pieśni.djvu/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

By złożyć należną ofiarę
W mogiły prześwięte, prastare...
Czy pójdziesz ją ponieść, o młodzi!
Bo dzieje dziś czynią z nas próbę:
Czy chwili tak wielkiej my warci,
Czy wrogom umiemy nieść zgubę,
Czy w sercach nam gości strach blady,
A jadem już na wskroś przeżarci
Płaszczymy się tylko jak gady?
Gdy walki godzina wybiła,
Czyż mamy obelgę niewoli
Ponosić bez buntu, bez woli?
O młodzi!



Z BRONIĄ U NOGI.

Z bronią u nogi, z wytężonym słuchem,
Stójmy na szańcach, gotowi do boju,
Złączmy się w jedno: myślą, czynem duchem,
Ojczyźnie naszej nie poskąpmy znoju.
By zrzucić srogie jarzmo z grzbietów
Nie mamy, bracia, my bagnetów,
Lecz mamy za to piersi stal,
Lecz mamy, bracia, silną dłoń,
Lecz są nas, bracia, miljony.
Nad nami nieba własny dach,
Pod stopą własnych niw zagony.
W zagonach naszą krwią pojonych
Zgotujmy wrogom naszym grób,
A w dłoniach naszych przyczajonych