Strona:Kajetan Sawczuk - Pieśni.djvu/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Na trwogę pusty dzwon głucho kracze,
Że się już kończy królewska pycha...
Ach, ja sądziłem, że krew szlachecka
Dlatego tylko chwilę zasnęła,
Aby za grzechy, za krzywdy dzieła
Umrzeć, lecz potem znów żyć od dziecka.
Umrzeć, by zatrzeć pamięć tej twarzy
Co jest zwierciadłem pogardy tłumów,
I z cichą falą wiosennych szumów
Aniołem stanąć u stóp ołtarzy.
...............
Żal mi, że straszne starych ran blizny
Z boleścią serca rozdzierać muszę...
Lecz ktoż miljonom upodlił dusze,
Kto stał się zgubą swojej ojczyzny?
...............
Precz z takiem hasłem co całość łamie!
Nam teraz trzeba dążyć gromadą,
Niech wszystkich razem pioruny kładą
Pod jedno hasło, pod jedno znamię.
Dzisiaj ni stan wasz, ni krwi błękity
Już przodownictwa wam nie oddadzą,
Dzisiaj już trzeba dzielić się władzą,
Rodowód z ducha wiedzie na szczyty.
Dziś już nie znaczą wieków patenty,
Serca nam swoje nagle pokażcie,
Odsłońcie duszy ludzkiej żar święty,
Tym żarem ducha tłumów rozżarzcie.
Lecz się nie bierzcie do dyktatury,
Do pysznej władzy nad ciemnym tłumem.
Nie tronów nam dzisiaj trza, nie purpury,