Strona:Kajetan Sawczuk - Pieśni.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Idą harfami zawalić świat cały,
Gdzie zło i zbrodnie swój początek brały.
Patrzcie, już dłonią zasłonił twarz słońca
Jeden z harfiarzy. Wnet już ją rozłamie,
Lewą wyciągnął i sięga miesiąca —
I stał jak olbrzym w złotej nieba bramie,
Gdy gwiazd i słońca zasłonił oblicze —
Harfa, jak tarcza wisząca u boku
Błysła, jak nowe słońce tajemnicze.
Gwiazd złotych roje zalśniły w obłoku.
O wy, harfiarze, co zwalczyli niebo,
Słońcu i gwiazdom nowe dali kształty —
Chodźcie nad moją grać ojcowską glebą!
Gdy pieśń zagracie, opuszczą świat gwałty.
Chodźcie! pójdziemy razem przez te pola,
Gdzie tak straszliwie rządzi Boża wola.
Tym, co czekają, chodźcie dać rozkazy,
Chodźcie, nie stójcie tak, jak zimne głazy.
Pójdziem przez pola czarne, jak cmentarze,
Chodźcie czarowną pieśń wygrać, harfiarze.
Chodźcie. Idziecie. Ja wiem, gdy zagracie
To jestem pewny zwycięstwa. Ja wierzę...
Wstają harfiarze w swej słonecznej szacie
Idą harfiarze i święci rycerze.
Pieśń ich już idzie po przez moje pola,
Pola i lasy będą nią owiane.
Teraz niech ciało me pokryje rola,
Ja już szczęśliwy na wieki zostanę,
Bo gdy harfiarze nad moją mogiłą
Wolności ludów zagrają pieśń miłą,
Ja dźwięki pieśni będę w duszę chwytał,